Księga Żuczków

Czas lektury: 2 min.

„Beata est vita conveniens naturae suae”
(Życie szczęśliwe to życie zgodne ze swoją naturą)
„A multis animalibus decore vincimur”
(Wiele zwierząt przewyższa nas wdziękiem)
Lucius Annaeus Seneca (Minor)

Źle się działo w państwie żuczków. Fortuna odwróciła swe łaskawe oblicze i klęski wielkie spadły na krainę całą. Nieurodzaj takowy nastał i głód, że chrząszcze jak muchy padały, wielki niedostatek cierpiąc. Kręciły się więc przerażone stworzenia w błagalnych tańcach, by odwrócić zły los, ale ratunek znikąd nie nadchodził.

Aż wysłuchały próśb niebiosa, litując się nad niedolą chrząszczowego ludu. Wprzódy jednak cień okrył kraj cały, a na niebiesiech objawiło się oblicze wielkie, które tchnienie wydało do grzmotu potężnego podobne. Strwożyły się żuczki, że oto kres świata nadchodzi. Jednakoż wtedy, miast zniszczenia, spadła na ich krainę obfitość dóbr ogromna.

Radość wielka zapanowała śród chrząszczy. Odtańczyły żuczki pląsy dziękczynne. I utoczyły kulki z życiodajnych darów, a każdy dwa razy po dwakroć więcej mógł zaczerpnąć niż zdołał. I znów zapełniła się łąka córkami i synami żuków, a potem synami córek i córkami synów. Zaś pamięć o dniach owych szczęśliwych przez pokolenia całe trwała.

***

Gdy stary Józef wjechał wozem do swojej zagrody, powitała go krzykliwie żona:

— A czemu to dyszel taki upaprany?!

— A temu, że się kobyła po drodze sfajdała… — odpowiedział Józef melancholijnie.